Kochani troszkę mnie nie było....czemu?? a i sprawy rodzinne, i potrzebowałam odpocząć, i weny brakowało....ale wiosna przyszła i się zmotywowałam znów do działania :) Filcuję nadal i cieszę się ,że moje misie pomału stają się już "rozpoznawane" jeśli mogę tak napisać.
Z drugiej strony smutny jest fakt, iż nadal mnóstwo osób (głównie takie ,które nie doceniają, nie wykonują żadnej "rękodzielniczej" pracy) nie docenia ilości pracy, zaangażowania, pasji, wykonania, użytych materiałów, pomysłu na daną rzecz.....Otrzymuję często wiadomości na fb z zapytaniem
o cenę misia, ile ma wielkości, czy mogę wykonać podobnego tylko w innym kolorze czy z danym imieniem.....i wiecie co się dzieje jak odpisuję : CISZA...ewentualnie tekst: AHA, DZIĘKUJĘ ZA ODPOWIEDŹ, POZDRAWIAM.....Smutne, to ale prawdziwe...Zdarzają się jednak osoby,które chcą misia ,zamawiają go i o cenę jego pytają na końcu, wraz z nr konta...Chciałabym misie sprzedawać, chyba każdy "rękodzielnik- artysta" tak chce, ale cenię swoją kilku godzinną pracę, technikę w jakiej pracuję, to ,że wszystkiego uczę się sama, nie kopiuję czyjś pomysłów...ale wolę by moje misie "kurzyły się" na półce u córeczki w pokoju, niż mam swoją pasję, czas na wykonanie sprzedawać za przysłowiową złotówkę....A wiecie co mnie najbardziej denerwuje- zapytania o to jak ja te misie robię, bo ta osoba też chce takie robić....Mi osobiście byłoby głupio zadać takie pytanie, a co najgorsze napisać wiadomość w stylu: "witam, niech Pani napisze jak robi te misie"....a takie się zdarzają....
o cenę misia, ile ma wielkości, czy mogę wykonać podobnego tylko w innym kolorze czy z danym imieniem.....i wiecie co się dzieje jak odpisuję : CISZA...ewentualnie tekst: AHA, DZIĘKUJĘ ZA ODPOWIEDŹ, POZDRAWIAM.....Smutne, to ale prawdziwe...Zdarzają się jednak osoby,które chcą misia ,zamawiają go i o cenę jego pytają na końcu, wraz z nr konta...Chciałabym misie sprzedawać, chyba każdy "rękodzielnik- artysta" tak chce, ale cenię swoją kilku godzinną pracę, technikę w jakiej pracuję, to ,że wszystkiego uczę się sama, nie kopiuję czyjś pomysłów...ale wolę by moje misie "kurzyły się" na półce u córeczki w pokoju, niż mam swoją pasję, czas na wykonanie sprzedawać za przysłowiową złotówkę....A wiecie co mnie najbardziej denerwuje- zapytania o to jak ja te misie robię, bo ta osoba też chce takie robić....Mi osobiście byłoby głupio zadać takie pytanie, a co najgorsze napisać wiadomość w stylu: "witam, niech Pani napisze jak robi te misie"....a takie się zdarzają....
Pisałam kiedyś u siebie i w komentarzach u niektórych z Was, że nigdy nie będę sprzedawać na jakimś jarmarku czy kiermaszu i trzymam się tego....Właśnie choćby przez takie podejście wielu osób,które nie cenią pracy innych....Na podobny temat możecie poczytać u Marty , mam jej szyjątka
w domu i popieram to co pisze bo wiem jak jej szyjątka są wykonane precyzyjnie i ile pracy jej to kosztuje.
w domu i popieram to co pisze bo wiem jak jej szyjątka są wykonane precyzyjnie i ile pracy jej to kosztuje.
Podziwiam wiele z Was, które utrzymują się ze swoich pasji, mają swoje piękne pracownie, wielu obserwatorów na blogach, wiele z Was mam fajne grona " prawdziwych fanów" na fb, osiąga wiele
w swojej dziedzinie, ......Patrząc na to w głębi duszy myślę sobie: "TY TEŻ TAK MOŻESZ ANETO" :) i motywuje mnie to do dalszej pracy, bo to co robię jest podziwiane i doceniane przez moją najbliższą rodzinę a to najważniejsze :):)
w swojej dziedzinie, ......Patrząc na to w głębi duszy myślę sobie: "TY TEŻ TAK MOŻESZ ANETO" :) i motywuje mnie to do dalszej pracy, bo to co robię jest podziwiane i doceniane przez moją najbliższą rodzinę a to najważniejsze :):)
No dobrze będzie na dziś tego żalenia :) pokażę Wam kolejnego profesorka, tym razem spersonalizowanego :)
Jedną z osóbek, którą podziwiam już od bardzo dawna jest Diana i jej piękne szyjątka :) Chciałabym przyłączyć się do jej Linkowego party :):):)
Dziękuję za odwiedziny u mnie :)
Pozdrawiam
Aneta
Ps. ja od dziś pisać ,komentować będę jako Aneta anett-art, a nie jak wcześniej Aneta O :) taka zmiana na wiosnę :)
Zachwycające te Twoje misie.... Co do ludzi i docenianie rękodzieła to szkoda słów......Nie poddawaj się, bo Twoja praca jest niesamowita! Buźka!
OdpowiedzUsuńJa podziwiam i przesyłam nową siłę do motywacji :)
OdpowiedzUsuńTeż niestety znam temat. Najpierw ach i och, pytanie o cene i...cisza ;) I już nie wiem, o co chodzi. Bo kultura nakazuje odpisać chociażby 'dziekuje'. A poza tym cen z kosmosu też nie biorę i wydaje mi się, że czasami to nawet zaniżam... Koszt materiałów i czas poświęcony na uszycie. Tyle. A za czas 'złotówka' ;)
Dobre są jeszcze 'dyskusje' o przesyłke. Przesyłki najlepiej 'na już', albo i 'na wczoraj' i to najlepiej za 3 zł jakby się dało i oczywiście w kopercie bąbelkowej ;)
Kiedy za dużo się dopłaca to już taki interes nie bawi. I rzeczywiście nie opłaca się to wszystko.
Nie można się jednak poddawać i trzeba dążyć do swojego celu. Na świecie nie tylko tacy klienci są ;)
Pozdrawiam wiosennie :)
miś jest cudny, to co napisałaś to szczera prawda, w dobie zalewającej nas chińszczyzny nie ceni się pracy, jednak badzmy dobrej myśli że jkiedyś się to zmieni, powodzenia i Tobie i sobie i Wszystkim nam
OdpowiedzUsuńTwoje misie są wyjątkowe i zapewne wymagają dużo pracy. Wiem jak to jest jak komuś sie wydaje ze to sie samo robi i powinno byc za "grosze" Ja juz sie uodporniłam i po prostu nie robie jesli moja praca nie jest doceniona. Trudno, jak kogoś nie stać niech kupi na bazarku chińskie. Znam wartość moich prac i wole by sie kurzyły w domu. Trzeba sie cenić samemu, bo nikt tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Edyta
Świetny miś, podobnie jak wszystkie poprzednie :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoim tekstem rękami i nogami, bo też już to przerabiałam. Przez 2 lata prowadziłam własną firmę, ale niestety dłużej nie udało mi się utrzymać, rękodzieło wciąż jest u nas niedoceniane. Teraz robię wszystko dla najfajniejszego klienta, czyli dla siebie :)))
Uroczy miś! A na brak kultury niestety nic się nie poradzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Alez on uroczy i elegancki.
OdpowiedzUsuńMnie też spotkały takie "wiadomości" o kartki, albumy i zaproszenia. Nawet była jedna Pani co podesłała mi zdjęcia z innego bloga i zapytała "za ile bym takie zaproszenia ślubne zrobiła, bo tamta Pani chce, aż 5 zł za sztukę". Po prostu mi szczęka opadła. Brak słów i tyle w temacie. Twoje misiaki są urocze i unikatowe więc i taka powinna być cena. Kto tego nie rozumie to nie zasłużył na super misiaka!
OdpowiedzUsuńkochana miś jest uroczy, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem o czym piszesz,zasadniczo szyję,ale zdarza mi się filcować i miałam podobne przygody jak Ty...niestety nie tylko osoby nie zajmujące się rękodziełem mają takie podejście,co tym bardziej mnie szokuje...ale cóż,takie życie.
OdpowiedzUsuńProfesorek jest bossski :)
Pozdrawiam serdecznie ♥
To chyba odwieczny problem dla osób, które choć troszkę mają do czynienia z rękodziełem i je sprzedają... Większość ludzi nie ma pojęcia, ile kosztują materiały, praca i czas oraz tego, że większość rzeczy to egzemplarze unikatowe, bo każdy kolejny będzie choć troszkę inny... To jest przykre. Chyba każdy dostaje takie zapytania, nic na to nie poradzisz. Szkoda stresu... Zapraszam do mnie - można się z zającem trochę wyluzować :) A Twoje misie są prześliczne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMisio jest śliczny. Moje prace rozchodzą się po rodzinie i obdarowuję nimi w ramach prezentu. Wiem, że na tym nie zarobię, ale chociaż cieszę się, że są doceniane.
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy profesorek - cudny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowny , zwłaszcza w kolorach piękny :)
OdpowiedzUsuńCzapeczka ujmująco przekrzywiona .... ślicznie wygląda :)
Ach ja zamilkłam na troszkę w blogowaniu.
Musiałam dojść do siebie bo rzeczywiście przykro robi się człowiekowi na brak zwykłej kultury nic się nie poradzi ale na głupotę to już lekarstw brak.
Zgadzam się z tym o czym piszesz bo przecież mam u siebie Twoje misiaczki i nie wyobrażam sobie jak długo je robisz.... a ile serca w to wkładasz..... Ludzie chcą tylko taniej a ile tandety łykną przy tym to nie ma znaczenia :(
Mimo wszystko buziaki dla Ciebie Anetko i reszty dziewczyn , które tworzą :)
Uroczy misiak!
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś trudny temat, choć tak na osłodę muszę dodać, że czasem zdarzają się wyjątki od tej niechlubnej reguły i są jeszcze ludzie, którzy potrafią docenić pracę innych (przekonałam się na własnej skórze). Życzę Ci Anetko, byś spotykała tylko takich:)
Pozdrawiam!
Cudowne są twoje prace, perfekcyjnie wykonane :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoje misie sa cudne Anetko i zgadzam sie z tym oczym piszesz....Nie wiem czy pamietasz moj zajęczy ogrodek jaki zrobilam w zeszłym roku jako ozdobę swiateczna do pracy. Ktos go po swiętach rzucil do szafki pod zlewem...jak go odnalazlam to sporo pracy musialam poswięcic tak był zniszczony i pognieciony.Tylko ktos kto nie docenia pracy innych mógl tak zrobic i wiem kto, ktos kto mi kibicuje, kumu się podobaja moje prace, często cos dla niego robię....doszlam do wniosku,ze mimo wszystko nie zdaje sobie sprawy ile pracy, czasu, cierpliwosci kosztuje zrobienie czegos ręcznie....bylo mi przykro, ogródek naprawilam, koledze powiedzialam co myslę. Wtym roku sama pochowalam swiateczne ozdoby ale jesli mi ktos przestawi i nie daj Boze znowu zniszczy to skonczy sie dekorowanie apteki na swięta....BURAKI!!!!
OdpowiedzUsuńWidzę że podobni ludzi piszą i do mnie, zawracają głowę, później nie odpisują. Uważam że i tak podaję niską cenę w porównaniu do czasu jaki spędzam nad filcakami a i tak piszą cyt ' może jak dla mnie to 15 zł mniej :) ' jakby ten uśmieszek na końcu sprawił że szybciej ufilcuję albo może wyciągnę z pod stołu.
OdpowiedzUsuńMiś jest świetny :) zgadzam się z Tobą co do doceniania rękodzieła... dlatego cieszę się, że to moja pasja a nie jedyne źródło dochodu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
Wspaniały! Nie wiem ile czasu spędzasz nad takim misiem, ale wiem, że ludzie tego nie docenią bo mogą kupić tanią masówkę. Na kiermaszu kiedyś miałam przypadek, że facet powiedział mi, że wieszak, który kosztował 25 zł,powinien kosztować 5 (6 zł za niego zapłaciłam w stanie surowym), potem przyprowadził żonę, żeby jej pokazać jak mam drogo. Teraz już nie jeżdżę na kiermasze. Co do tego jak ten miś jest zrobiony, to filcowania się nie uczyłam ale decoupage'u i innych technik uczyłam się z internetu i bardzo cenię sobie osoby, które dzielą się swoją wiedzą. Jak już się czegoś nauczyłam to i ja robiłam tutoriale w internecie i na darmowe warsztaty stacjonarnie, bo czemu nie?
OdpowiedzUsuńPrześliczny :) Co do rozmyślań to zawsze tak jest z ludźmi, którzy nie mają pojęcia o rękodziele...
OdpowiedzUsuńProfesorek uroczy :)
OdpowiedzUsuńZycze Ci spotykania osób ktore doceniaja rękodzielo nad zalewającą nas tandetę...
Twoje misie są zachwycające i rozumiem Twoje rozżalenie. Ja zawsze sobie powtarzam - są ludzie i ludziska - i idę dalej :) Pozdrawiam Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAnetko, sama "tworzę" i doskonale Cię rozumiem. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak dużo pracy musimy włożyć w nasze małe dzieła, jak dużo czasu musimy spędzić nad realizacją pomysłu który zakiełkował w naszej głowie. Niestety wiele osób nadal uważa że naszą pracę wyceniamy zbyt wysoko... Oczywiście wolno im... Ale jeżeli chcą kupić sobie coś taniego, niech wybiorą się do sieciówek i tam poczynią zakupy, bo za coś niepowtarzalnego trzeba zapłacić, wiem, bo sama kupuję bardzo często od innych blogerek i rękodzielniczek. :)) Dlatego mam nadzieję, że i my zostaniemy w końcu docenione! :) A miś CUDNY, jak wszystkie Twoje misie. :) Pozdrawiam serdecznie, Magda
OdpowiedzUsuńMisiek jest uroczy. Co do Twojego posta, myślę, że większość ludzi i tak wybierze tanio i dużo bo wydaje im się, że więcej znaczy lepiej. Pewnie nawet się nie zastanawiają nad procesem produkcji danej rzeczy. Jednak są też ludzie, którym nie jest w życiu wszystko jedno i świadomie do niego podchodzą. Życzę Ci żebyś jak najczęściej trafiała na tych drugich:)
OdpowiedzUsuńŚliczność! Pasuje do mojej okularowej anieliny :) Dwa takie kujonki! Niestety rękodzieło w Polsce nie jest na razie rozchwytywane właśnie przez to, że ludzie nie doceniają pracy innych. Też nieraz słyszałam pytanie "A za ile to?", a kiedy podawałam cenę to słyszałam "Aha, dziękuję". Przecież w markecie wyjdzie taniej. To proszę bardzo - można kupić w markecie, a nie zawracać mi gitarę ;) Zaskakujące by było, gdyby ręcznie wykonane cacuszko (jak na przykład w Twoje misie, które trzeba było przemyśleć, zaprojektować i wykonać wkładając w to godziny pracy, bolące dłonie i całe serce), kosztował tyle samo (albo najlepiej mniej, bo i z taką opinią się spotykałam!) co misiek wykonany na taśmie produkcyjnej jakiejś fabryki. Jeden z tysięcy.
OdpowiedzUsuńTeż wolę czasem nie sprzedać niż sprzedać za grosze, bo dzięki temu ludzie się uczą, że na rękodziele uda im się coś tam handlować. NIE! Cena to cena i są w nią wliczone nie tylko koszty wykonania, ale też nasz czas spędzony nad tym, co robimy!
Także łączę się z Tobą w bólu!
Pozdrawiam! :)
Misiek cudowny- jak zawsze! A co do docenia pracy włożonej w rękodzieła to mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, i skończą się pytania "dlaczego tak drogo?", czy "a w (tu pada nazwa sieciowego sklepu sprzedającego chińszczyznę) widziałam taniej".
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Miało być "docenienia" oczywiście a nie "docenia" :)
UsuńSłodziak!
OdpowiedzUsuńja mam wrażenie, że rękodzieło doceniają tylko inni rękodzielnicy... u nas pokutuje przekonanie, że coś ręcznie wykonane powinno być wręcz tańsze.... to chyba pozostałość po komunie.... raczej kojarzy się z chałupnictwem i własnym, tanim sumptem niż z wyjątkowością, precyzją, artystą, sztuką, .... może kiedyś to się zmieni...
Odlotowe....Pozdrawiam z Party Diany:)
OdpowiedzUsuńRety jakie one słodkie są :)) nie przejmuj się opinią o cenie, co niektórzy chcieli by za darmo z dostawą gratis :)) robisz fajne oryginalne rzeczy :))
OdpowiedzUsuńno właśnie - ciężko nam rękodzielnikom i artystom, bo u nas w Polsce wciąż tego typu sztuka nie jest ceniona, jak potrzeba, ale na szczęście jest też mnóstwo ludzi, którzy widzą w tym niepowtarzalność, zaangażowanie i wiele godzin/dni pracy i są w stanie zapłacić godziwie. Ja np. wciąż się zastanawiam, czy przypadkiem nie psuję rynku cenami (czy nie są zbyt niskie - sama nie wiem, choć bacznie śledzę wycenę prac innych osób, które szydełkują - żeby przypadkiem nie zejść poniżej przyzwoitości) :))
OdpowiedzUsuńwww.szydelkowe-chwile.pl
Jaki słodki misio, ekstra wygląda w tych okularkach ;)
OdpowiedzUsuńMoże serwisy zagraniczne typu ebay były by dobrym rozwiązaniem? Miś cudeńko :)
OdpowiedzUsuńSłodziaczek z niego :)
OdpowiedzUsuńProfesorek przeuroczy- odlotowe ma okulary :) Podziwiam i życzę klientów, którzy docenią Twój talent i pracę. Jestem optymistką pod tym względem, wierzę, że coś się zmieni i zaczniemy doceniać oryginalność i wyjątkowość.
OdpowiedzUsuńSmutne ale prawdziwe :( też tak mam a wielość fanów na fb tego nie zmienia, ja swój biznes utrzymuje głównie dzięki szyciu rolet rzymskich które z artyzmem wiele współnego nie mają a sprzedane prace artystyczne to naprawde maleńka kropla
OdpowiedzUsuńUwielbiam misie twój jest uroczy :-)
OdpowiedzUsuńMisio jest słodki i uroczy a czapeczka rewelacyjna :).
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się, rób dalej bo Twoje prace i misie są naprawdę piękne, fajne i oryginalne.
Co do ludzi to niestety różni się zdarzają. Choć teraz trochę mniej dziwi mnie pytanie o cenę i natychmiastowa rezygnacja bo takie są czasy że ludzie nie mają pieniędzy i mimo chęci rękodzielnicze prace wydają się za drogie komuś kto się tym nie zajmuje. Wiele osób, które pytały o cenę moich szydełkowych prac najpierw mówi że za drogo, dopiero kiedy podaję im ceny włóczek i kordonków z których te prace powstały, zmieniają zdanie lub kwitują to tekstem "kiedyś takie rzeczy grosze kosztowały". Ale nie kupują bo zwyczajnie nie mają pieniędzy.
Ale mimo to nie trzeba się poddawać bo watro mieć swoją pasję w życiu, robić to co się kocha i mieć satysfakcję z każdej zrobionej przez siebie rzeczy :)
Pozdrawiam serdecznie
Gratuluje wyróżnienia w linkowym party
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ :):):)
UsuńKOCHANI DZIĘKUJĘ ZA TYLE MIŁYCH SŁÓW, WIDZĘ ,ŻE NIE TYLKO JA MAM TAKIE ODCZUCIA, POWĄTPIEWANIA CZĘSTO W SWOJE SIŁY....ALE PO WASZYM ODZEWIE- GŁOWA DO GÓRY, RĘCE DO PRACY I ABY TYLKO WENA DOPISYWAŁA TO MISIE BĘDĄ SIĘ DALEJ ROBIĆ :):):):)
OdpowiedzUsuńMisie robisz urocze! Profesorek powala swoimi okularami... a co do tego co napisałaś... ja po bożonarodzeniowym jarmarku straciłam zapał do mojego dekupażu... czasami mam pomysł ogromną ochotę sięgnąć po pędzle a później patrzę na szkatułki, które stoją zrobione i się kurzą i pytam sama siebie: po co? O bombce za 10zł na którą miałam dać jeszcze "jakiś upust" czytałaś pewnie, bo wiem, że do mnie zaglądasz... inna moja ciotka kiedyś gdy oglądała serwetę którą wyszywałam zapytała ironicznie czy nie szkoda mi czasy, podczas gdy u skośnookich mogę kupić podobną za 5zł. Zabiła mnie tym pytaniem, bo ona kiedyś sama szyła - co prawda ciuchy - ale powinna wiedzieć co to ręczna robota, i satysfakcja z dobrze zrobionej pracy. Do lekceważenia ludzkiej pracy przyzwyczaiły nas tanie produkty z Chin. Nie myślimy, że robiły to "małe chińskie raczki za miskę ryżu" widzimy tylko cenę. A to że dana rzecz zepsuje się po tygodniu, to jakoś nie szkoda, bo była tania...
OdpowiedzUsuńPo okresie zniechęcenia też wróciłam do moich skrzynek, szczególnie że w ciągu miesiąca mam dwa zlecenia i to na konkretne kwoty... co cieszy i motywuje... a inne skrzynki jeść nie wołają, to może doczekają swojej nowej właścicielki. Pozdrawiam i życzę więcej zapału i wiary w swoją pracę i jej sens :o)
Zgadzam się z przedmówczyniami - w Polsce życie rękodzielnika to masakra! Miś jest boski. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFantastyczne misie robisz!!!!
OdpowiedzUsuńCzadowy miś. Ta czapka i okulary pasują idealnie :)
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę ludzi którzy zamawiają coś na zamówienie i gdy wysyłam gotowe zdjęcie z numerem konta to zero kontaktu...