czwartek, 30 stycznia 2014
Filc, filc, filc.......
Znowu filc....ale cóż , jak on mi się nie nudzi w ogóle :) Czasem tylko człowiek się może zniechęcić jak sobie palce pokuję igłą lub w trakcie pracy okazuję się ,że odpowiedniego koloru muliny lub filcu zabraknie.....ale kto by się tym przejmował :)
Tym razem uszyłam zwierzaki do pokoju dziecięcego, które w moim zamyśle mogą służyć jako wiszące ozdoby nad łóżeczko :) Mojej córeczce się podobają, zresztą wszystko co wykonuję z filcu wcześniej czy później "przechodzi przez jej rączki" :) Przy najmniej moje dziecko może pobawić się czymś co sama wykonałam, a nie kolejną "chińszczyzną"...
Wzory te zaczerpnięte zostały z internetu, niestety w tym momencie nie pamiętam dokładnie strony na jakiej je widziałam....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dla mnie krowa jest nr 1, po prostu wymiata :)))
OdpowiedzUsuńdzięki :) będzie ona dodatkiem jako mała ozdoba pewnej szkatułki dla dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńFajne stworki, igła nie jest dla mnie tak groźna jak pistolet na klej ;) którym wiecznie poparzę paluchy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Dzięki :) ja stale mam pokute palce :) a od kleju palce poklejone :) pozdrawiam
Usuń