Witam w ten pochmurny poniedziałek. Na kilka dni przyjechałam z córą do rodziców na wieś, by troszkę odpocząć, pojeść warzywek i owoców z władnego ogródka, pospacerować po lasach, polach...no i mam nadzieję sfotografować coś ciekawego. W Kielcach przede mną remont mieszkania więc muszę nabrać sił na niego :) Ostatnio kilka wieczorów spędziłam dłubiąc igiełkami. Teraz wszystkie filczaki wykonuję do pokoju córy :) Po remoncie będzie miała inny pokoik pełen moich miniaturek. Staram się więc by każda kolejna miniaturka była inna :)
Dziś czas pokazać słoniczkę, którą filcowałam 12 h...i to bez wykonywania przecież żadnych jej dodatków...Uwielbiam te jej "maślane oczęta" :) Cała słoniczka jest ruchoma- począwszy na uszach
a kończąc na ogonku :)
a kończąc na ogonku :)
1....2....3.....SZUKAM ;)
Dziękuję tym z Was, którzy lubią te moje miniaturki :)
Buźki :*
Aneta